Wielka sława to żart…. – recenzja spektaklu „Słoneczni chłopcy” w reżyserii Marcina Hycnara w Och-Teatrze

 

Znany tekst autorstwa Neila Simona znalazł swoje miejsce na scenie warszawskiego Och-Teatru. „Słoneczni chłopcy” to opowieść o sztuce, o przemijaniu, a także – a może przede wszystkim – to soczewka na nas samych.

Retrospektywnie poznajemy historię wielkich komików – Williego Clarka (Cezary Żak) i Ala Lewisa (Artur Barciś), którzy przez dziesięciolecia tworzyli duet rozbawiający swoimi skeczami publikę do łez. Zupełnie różni, wydawałoby się – nie mogący siebie znieść, stali się sobie bliscy. Pewnego dnia jeden z nich postanawia zostawić scenę. Po prostu… odchodzi. Odchodzi nie tylko od ról, które grał, od teatrów, w których występował, od zawodu, który przez tyle lat był jego życiem. Odchodzi także – a może przede wszystkim? – od swojej scenicznej „drugiej połówki”. A ten – zupełnie zaskoczony działaniem współtowarzysza – czuje się oszukany, porzucony. Traci sens życia. Od tego momentu zaszywa się w swoim biednym, małym mieszkanku. Nie wychodzi, nie utrzymuje relacji z ludźmi, coraz mocniej odczuwa skutki upływającego czasu. Jedynym odwiedzającym go jest jego krewny Ben Silverman (Fabian Kocięcki). Pewnego dnia wpada on na pomysł połączenia dawnych przyjaciół na scenie. Wielka stacja przygotowuje reportaż o gwiazdach wodewilu. Kto jak nie oni? Czy uda się posklejać to, co niegdyś tak dobrze działało? Czy zadry noszone w sercach i pamięci …. można jeszcze uleczyć? Czy „nie mogę na Ciebie patrzeć” jest tak naprawdę „nie mogę bez Ciebie żyć”?

„Słoneczni chłopcy” w Och-Teatrze to słodko-gorzka opowieść o przemijaniu, o własnej bezradności wobec strat, które przynosi życie. Spektakl jest zbudowany na aktorstwie i co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Silna postać Williego kreowana przez Cezarego Żaka to umiejętne emocjonalne balansowanie między smutkiem, a groteską. Willie Żaka złości, rozbawia i smuci jednocześnie. Żak i Barciś stworzyli bohaterów niezwykle wielowymiarowych, w których każdy zobaczy to, co będzie gotowy. Postać stworzona przez Artura Barcisia stoi w kontrze do siły i jaskrawości postaci Żaka. W tym wielki kunszt aktorski Barcisia – wykreować postać tak spokojną, niemalże wycofaną (choć wcale nie mniej kąśliwą), a jednocześnie tak widoczną, charakterystyczną, mocną. Jak zwykle w Och-Teatrze nie zawodzi także scenografia i oczywiście światło, które pracuje razem z historią dwóch nienawidzących się i tak silnie związanych artystów i wyznacza kolejne etapy tej niełatwej opowieści.

Spektakl „Słoneczni chłopcy” w Och-Teatrze warty jest zobaczenia przede wszystkim ze względu na najwyższej próby aktorstwo znanego wszystkim duetu Barciś i Żak. Towarzyszący im – Martyna Krzysztofik i Fabian Kocięcki dopełniają tę słodko-gorzką historię. Choć czasami nieco nierytmiczna to dobrze reżysersko poprowadzona opowieść konfrontująca z ulotnością życia. Dużo w niej lekkiej zabawy i bolesnych konstatacji.

Katarzyna Hanna Binkiewicz

krytykat

Reżyseria: Marcin Hycnar

Przekład: Bartosz Wierzbięta

Scenografia: Wojciech Stefaniak 

Kostiumy: Martyna Kander 

Reżyseria światła: Karolina Gębska  

Muzyka: Mateusz Dębski 

Producent wykonawczy i asystent reżysera: Jan Malawski 

Asystentka ds. scenografii i kostiumów:Małgorzata Domańska

Realizacja światła: Waldemar Zatorski

Realizacja dźwięku: Michał Cacko

Obsada:

Al Lewis – Artur Barciś

Willie Clark – Cezary Żak

Pielęgniarka – Martyna Krzysztofik

Ben Silverman – Fabian Kocięcki

W nagraniach głosowych udział wzięli: Marcin Hycnar, Jan Malawski oraz Michał Zieliński.